Aninja

 
registro: 15/05/2006
Happiness begins with small victories over a bad mood...❤️
Pontos199mais
Próximo nível: 
Pontos necessários: 1

Obwieszczenie Hukera - czyli "Happy Birthday - Aninja" ;)))

Jeśli spotkały mnie w życiu cudowne chwile, to teraz jest najlepszy czas, żeby powiedziec Wam o jednej z tych nielicznych -- tych naj naj...

Otóż : MAM PRAWDZIWYCH PRZYJACIÓŁ.

Ja wiem, że to być może brzmi pompatycznie i nieco naiwnie... A niech tam... Jestem dumna z tego i jeśli komuś się to nie podoba, to pies mu mordę lizał: pies - ale napewno nie Huker , bo ten mu raczej dupę wygryzie! Albo nie! Huker nie jada padliny! Może co najwyżej olać toto                                          Ale  o co chodzi - zapyta ktoś. Tym razem chodzi o pamięć o niechlubnym upływie czasu zwanym urodzinami. Ze smętnego jubileuszu  zrobił się  dzień miły i uśmiechnięty. Powodem jest Hukerowy panegiryk,  nazwany obwieszczeniem. {nie wspomnę, który to już jubileusz, bo "słuchać hadko", jak mawiał imć  Pan Longinus Podbipieta :D W każdym razie -  DOROSŁA jestem... niejednokrotnie dorosła...  } Jeśli choć kilka % w tym obwieszczeniu jest prawdą  { no a jest - jestem elektrykiem !!!} to ja dołożę -  a raczej doleję - moje "procenty" do onych prześwietnych życzeń i zrobimy sobie imprezę... A swoją drogą - wiosna idzie (chyba się czołga, ale...) więc może by pomyśleć o jakimś pikniku kierkowym na neutralnym terenie...A oto "sprawca zamieszania" i jego dzielo,.... kochany przyjaciel -  Huker.....

 

 

 

huker7 godzin temu Obwieszczenie


Kwiecień niejedną daje niespodziankę,
Jednym dał Lenina, nam darował Ankę .
Dlaczego i po co, my tego nie wiemy
Lecz zdrowie Aninji i tak wypijemy.

Ponętna blondynka, choć Baba na schwał,
Niejeden łapserdak przed Anią już wiał.
Dlaczego i gdzie , my tego nie wiemy,
Lecz zdrowie Aninji i tak wypijemy.

Urodzić się mogła Aninja idiotką,
Nauką sprawiła, że jest poliglotką.
Dlaczego i po co my tego nie wiemy,
Lecz zdrowie Aninji i tak wypijemy.

Mogła też być Ania, natury wybrykiem,
A jednak los dał to, że jest elektrykiem.
Dlaczego i po co my tego nie wiemy,
Lecz zdrowie Aninji i tak wypijemy.

Mogłaby być mrukiem, heterą i chamem,
Lecz Ania wyrosła na prawdziwą damę.
Dlaczego i po co, my tego nie wiemy,
Lecz zdrowie Aninji i tak wypijemy.

Co jeszcze wymyślić , tego nie wiem sam
Dobrą jednak radę, wszystkim teraz dam.
Nie pytajcie po co , lecz przyjdźcie z kwiatami,
To zdrowie, z Hukerkiem, wypijemy Ani.

Ogrzani Twym ciepłem, dobrocią ujęci,
Po tylu kolejkach, też już lekko ścięci
I nawet bełkocąc, krzykniemy z ochotą,
Żyj sto lat Aninjo, boś Babą jest złotą!!!!!!



Do jutra, wszyscy przyjaciele Ani,
a spróbujcie nie przyjść to Huker Was zgani
**************************************************** Aninja SERDECZNE DZIĘKI ZA "QPAMIĘCI"
Ot, i wielki jest ambaras - tyle pochwał spadło naraz
na mój kark czcigodny wielce - czuję się jak złote cielce!
Złoty cielec, złota baba... jam bogatsza od nababa
Dlaczego? Z jakiej przyczyny? - Ba! To moje urodziny!

Mych przymiotów cały rój - wplótł mi Huker w życzeń bój
Hipokryzji się ni poddam - powiem: to mi się podoba.
Więc na humor - co kto woli - mam galerię alkoholi!
Dlaczego? Z jakiej przyczyny? - Ba! To moje urodziny!

Rosnę z dumy... w puch obrastam... jutro zbiegnie się pół miasta
by mi złożyć wielki hołd - może im wypłacę żołd (?)
Tak, pogróżki Hukerowe mają oto swą wymowę...
Dlaczego? Z jakiej przyczyny? - Ba! To moje urodziny!

... Zamiast żołdu dam browarka, albo szampan, likier, starka...
za te życzeń moc dla Ani - ta w podzięce nie zna granic:
Twoje zdrowie pije Ania, Huker - sprawco zamieszania
Dlaczego? Z jakiej przyczyny? - Ba! Wykrakałeś urodziny!

Pisze Huker żem nie mruk - więc łeb schylam aż po bruk
póki jeszcze trzeźwa głowa - DZIĘKI PIOTR ZA TWOJE SŁOWA
I ja też mam dobra radę - zacznijmy dzisiaj biesiadę!
Dlaczego? Z jakiej przyczyny? - Ba!Jutro moje urodziny! (rotfl)
***
....
ha ha ha ... Browar i kawa -- moczopędna to zabawa....
Nerkom zrobic test wypada - wszak jutro wielka biesiada!
Na zdrowie Piotrze!

                                                                           

 

 


poHUKiwania brata,Piotra

 Kiedyś dla żartu, nastraszyłam "wampirzym" wierszykiem bardzo miłego brata.Piotra  - W efekcie powstała  " bajka uspokajająca"... :D

 

 

brat.Piotr.4 dni temu

 

Co za gafa niesłychana
nie powiedziałem "dzień dobry"
z samego rana
nadrabiając wielką wpadkę
powiem Aniu Ci zagadkę
kto jedząc podwieczorek
powie ładnie "dobry wieczorek"?

  • Aninja4 dni temu Ja poczekam do północy - i bez zgadywania
    powiem wszystkim :: " Dnia Dobrego życzy Ania" Lubię to!
  • brat.Piotr.4 dni temu Doczekam do Twego powiedzenia
    i pójdę mówiąc do widzenia Lubię to!
  • Aninja4 dni temu poczekałam -- powiedziałam
    Lubię to!
  • brat.Piotr.3 dni temu A ja się wyspałem
    i dzień dobry powiedziałem
  • Aninja3 dni temu ... o dziewiątej, spod kołderki,
    przesyłam Ci buziak WIELKI!

 

 

  • brat.Piotr. Jest czternasta popołudnie
    po tym buziaku czuję się cudnie
  • Aninja ... a gdy spłynie mrok wieczorny
    typem staję się upiornym...
    Ostre rosną mi zębiska -
    na Twej szyi znak wyciskam!
    A gdy wyssię krew " do dechy"
    ślę buziaki na pociechę
     
  • brat.Piotr. O mój Boże o mój Boże
    chyba szalik dziś założę
    woda,czosnek i krucyfiks
    z mojej krwi nie wyjdzie fix
    nie kąsany śpię do rana
    rano czosnek z ucha wyjmę
    i buziaki chętnie przyjmę  
  • Aninja No cóż... zepnę nos klamerką, by nie wąchać tych wonności...
    bo ja nie odmówię sobie "buziakowych przyjemności" Lubię to!
  • brat.Piotr. Moje życie wisi na włosku
    zabrakło mi czosnku
    niepotrzebna już klamerka
    Ania zza orzełka zerka
    teraz nie ma już litości
    w buziakowej przyjemności


 

 

brat.Piotr.

Dobry wieczór Pani A.
księżyc świeci zegar bije
a ja zmykam w te badyle
ktoś mnie goni w siną dal
zęby błyszczą tak jak stal
chodu w nogi zwiewam sam
duszę na ramieniu mam
niech się noc już może skończy
bo bezsenność mnie wykończy

O

 

B A J K A

( najpierw vocal - słodkim jak wymiot po miodzie, głosem Ani)

Na braciszka, z popielnika iskiereczka mruga:

- Chodź , opowiem Ci  bajeczkę... bajka będzie długa...

(A teraz  parlando intrygujące )

** Za siedmioma górami, za siedmioma rzekami, za siedmioma morzami

żyła piękna księżniczka, o twarzy  jasnej jak mleko od krowy Milka.

Kiedy zorientowała się, gdzie właściwie  mieszka, powiedziała:

- O, ku...a! Jak ja mam wszędzie  daleko!

Bo trzeba wam wiedzieć, że jedynym środkiem lokomocji w owych czasach

były końskie zaprzęgi lub własne nogi. Stąd też wziął się żal księżniczki

wyrażony ekspresyjnie, acz obcesowo... 

Tenże jęk żałosny usłyszał  stary  dobry Mag i postanowił  pomóc  panience.

(Tak, tak... panience - bo gdzie  znajdziesz  amanta na takim zad..upiu???)

Staruszek chciał zrobić coś, co pozwoliłoby  księżniczce

szybko przemieszczać się w przestrzeni. Problemy mnożyły się -

nie mógł to być  latający dywan, bo ten  opatentował już niejaki Aladyn...

Nie mogła to być szybkobieżna miotła - bo to licencja od Baby Jagi...

Siedmiomilowe buty - imć  Pan Brzechwa zastrzegł u szewców...

...Więc Mag myślał przez dzień cały, aż mu ... włosy posiwiały....

I w końcu wymyślił - czarodziejski , translokacyjny napój księżniczkonośny!

Jakich użył składników - opisywać nie będę ( bo wymiot dobrowolny można wrzucić z siebie czytając te ingrediencje)

- ważne, że cel osiągnął. W każdym razie - ciemną nocą - sprawdził działanie dekoktu na  małej myszce. Efekt był taki, że  maleństwo - po kilku minutach nabrało sił - i przemieściło się  z "laboratorium" Maga na pobliskie drzewo.

 A na dodatek wyrosły myszce specyficzne skrzydełka! ... I tak powstał nietoperz...

Słonecznym rankiem księżniczka poznała tajemnicę wywaru Maga. Radość jej mąciła tylko świadomość, że podczas lotu w  słońcu , jej biała płeć straci swoją nieziemską alabastrowość... (płeć - w sensie: karnacja, świntuszki! Wszak nie podróżuje się z gołą... no...tą... eee - ok!) ;)

I znowu powstało nowe zadanie dla Maga. A że wiedźmin był z niego przedni, wprowadził małe poprawki i tak  uwarzył  "śródnocny translokacyjny napój księżniczkonośny".

W tajemnicy - razem z księżniczką postanowili zrobić nocną próbę produktu.

Ale... zawsze jest jakieś  ale  - złośliwa wiedźma  Hogata, pracownica ówczesnego wywiadu

podpatrzyła ich eksperymenty i zakosiła butelkę z czarodziejskim płynem!

Ta podła baba rzuciła zły urok na tę butelkę i na wszystkie inne butelki świata!

Ileż próśb i gróźb używał Mag w celu odzyskania cennego wynalazku...

Na koniec, Hogata usatysfakcjonowana poniżeniem Maga i księżniczki dała ultimatum:

księżniczka może używać napój tylko nocą - a wszystko to, co stanie się podczas pierwszego lotu, będzie  powtarzać się w każdym następnym locie ( to był jej własny czar uczyniony nad napojem)!

Cóż było robić? Trzeba było wyrazić zgodę... Wreszcie czarownica  odeszła a księżniczka otrzymała do rąk butelczynę,  zatańczyła - i wypiła z radości łyczek ... i... jak pierdyknie na glebę!!!! Flaszka cała , ale zęby!!! Wargi krwawią a cały przód uzębienia wyszczerbiony!!! Przełykając krew i łzy dziewczyna znowu prosiła Maga o pomoc.

No i poszedł w ruch pilnik - a że Mag to nie stomatolog esteta - zostawił trochę dłuższe kły - bo były całe... Panienka z radości rzuciła się w objęcia Maga i ... uświniła go własną krwią kapiącą jeszcze z jej warg. Chcąc usunąć szkodę - liznęła szyję starego i przypadkiem zawadziła kłami o tętnicę!!! Jatka! AAAAA!!!Płacz dziewczyny, krzyk przerażonego starca... i blady księżyc nad tym całym zamieszaniem. Z gałęzi drzewa obserwowała wszystko neo-myszka: nietoperz.

Nagle - księżniczka przestała płakać - ona zaczęła chichotać złowieszczo! Napój zaczął swoje tajemnicze dzialanie...

Mag, oparty o drzewo tamując swoją krew za pomocą " palca-fakalca" , zamarł z przerażenia, kiedy zobaczył jak ona unosi się w powietrzu obok nietoperza... To nie był lot - to było wirowanie i ten chichot! Wtem, zniżyła wirowanie i zobaczył krwawe usta, rozwiane szaty i włosy... Zbliżyła się do Maga - niby interesując się jego raną na szyi ... I...

..i zbliżając swoją  nienaturalnie białą twarz do twarzy Maga przyssała się do krwawego źródełka, chcąc zapewne ulżyć rannemu czarodziejowi. Ale efekt był taki, ze owo krwiopijstwo posmakowało dziewczynie! Więc ssała do syta.

I tak oto powstała pierwsza para WAMPIRÓW...

Księżniczka mogła podróżowac zza siedmiu gór itp pierdzielników... Ale...

Zgodnie z czarem Hogaty - wszystko musi się powtarzać każdej nocy:

jakiś szalony napój, upadek,

( a propos upadku::

(((Przyjaciel to nie ten, który taszczy cię z baru.

Ale ten, co czołga się razem z tobą!)))

wystające kły, lot, wirowanie, krew, ssanie ofiary, nietoperz...

I ukrywanie się przed śmiertelnikami, którzy nie znają tej  tajemnicy...

*************************************

Więc nie dziw się śmiertelniku,

że  ZAHUKA coś po nocy albo  zaszeleści,

jak stal błysną  jakieś kły,

tudzież znajdziesz ślady krwi...

... Bo po każdym zbytnim piciu

dostajesz ... życie po życiu.

Jeśli chcesz w tym uczestniczyć - nie uciekaj wypij " płyn" ,

daj wyssać krew -  i nie zwlekaj.

Tak dołączysz do kompanii wielkich mocy
i bezpieczny będziesz chodził każdej nocy-
nie zważając na szelesty oraz jęki
ty sam staniesz się przyczyną czyjejś męki!

 


 

 


odgłosy z ... Happy Tale :)

... mój  Przyjaciel, pomny na netykietę - powitał mnie ... ahojem wykropowanym :

huker

A***! Jak tam na .........farmie

  • huker
  • A.H.O.J !!!

  • Aninja 
  • A...K.O.T.A.S jakiś mi się pałęta po lesie...
    Niby , że to legionista rzymski - i trzeba mu du..ko skopać
    i kwiatki posadzić...
  • huker 
  • To przecież sprawa oczywista,
    że musi mieć skopaną rzymski legiosista.
    I nie ma już co radzić,
    trza mu na skopanej, kwiatki posadzić.
    Wtedy będzie pamiętał,
    by się po lesie nie pałętał.
    A jak przeczyta jeszcze ten tekst,
    to zapamięta, że dura lex sed lex.

    pozdrawiam Aniu
  • Nie lubię 2
  • Aninja 
  • W tym przypadku " dura lex " ma wymiar skopanej d..y,
    która to spuchnięta wręcz nie zmieści się do "skorupy"
    - nie z duraleksu bynajmniej, ale z porcelany.
    A "kubeczek" ten, jak wiesz, sedesem jest zwany.
    Więc by legionista ów nie s..ł w zagajniku
    lepiej odciąć dup.ko mu - i będzie po krzyku.
    A żem wojak jest - nie kiep,
    urwę zas..ńcowi łeb!
    Lubię to! (1)
  • talgje1 godzin temu

 


a jednak jest cd ambarasu ;)

Ja tylko w komentarzu napisalam, że  chcę zobaczyc te raki, którymi mnie Huker straszył...

A on na to:

huker Aninja JA CHCĘ TE RAAKIII ZOOBAACZYYYĆ!!!

………i znów wpisu efekt taki,
że chce widzieć gdzie są raki.
Gdzie je znaleźć? W zimnej porze,
oko dojrzeć je nie może.
A Ta, raka pokaż "luby",
"jeśli nie chcesz mojej zguby".
Jak istotę zadowolić ?
Huker musi się mozolić.
Chodzi myśli, w łeb się drapie
Dyszy przy tym też i sapie,
Skutek tego – byle jaki,
Nadal nie wie, gdzie są raki.

By zakończyć opowiastkę –
Wreszcie znalazł jej namiastkę.
Co, miast raka, dla kobiety
Źródłem może być podniety.
I pokaże jej to w kącie.

Wyobraźnię uruchomcie.


Aninja Komu świeczkę...
Istnieje wśród ludzi powiedzenie stare:
Piotrowi - tfu! - Bogu! - daj świeczkę, a diabłu ogarek.
Stąd, te właśnie źródła światła przyjaciel nasz miły
sławi aże pod niebiosa, do utraty siły.
On to bowiem, przeczuwając wielkość swej postaci
miast latarki - (sic!) gromniczkę stawia obok gaci
gdzieś przy łóżku porzuconych smętnie...
Choć... kto wie ... a nuż się przyda kiedy coś tam zmięknie...
Mówią ludzie tak jednakże - gdy dama zbyt krewka
lepsza wtedy jest niż świeca jest zwyczajna marchewka,
która nie tak używana, jak często myśli się
lecz przymocowana dobrze na męskim ...
paluszku
ma służyć do smyrania po mięciutkim brzuszku.
Lecz ja " świecznej " dekoracji inne znam podłoże
i co prędzej - dla Was wszystkich prosto je wyłożę.
Wszem i wobec jest wiadomo, że twórczość Hukera
nie tylko na GameDesire mnóstwo pochwał zbiera.
On - jako Bóg rymów dba o wizerunek,
więc ktoś mu świeczkę postawił - przez wielki szacunek.
( Nieźle brzmi - "postawić świeczkę" ...
Hmmm... to sugeruje
zabawę w "rękodzielnictwo" i igraszki z ...
członkiem
rzeszy owych facetów
z frywolnym ogonkiem
- prosto mówiąc - biesów
znanych z interesów,
w których idzie o duszę,
że przypomnieć tu muszę).
***
Więc jeśli przyjdzie Wam kiedyś do głowy
złożyć hołd czołobitnie Panu Hukerowi
i świec stawianie mu Wam się przyśni -
zadeklarujcie , co macie na myśli:
Czy nad boskością rymów pochylenie
czy raczej - rzecz to ludzka -
acz - konia ...
tfu! psa! obłaskawienie,
co też cieszy go szalenie.

*********
PS.
Co do gry półsłówek z Protem oraz kotem:
zamiast kopać Prota w kącie
możesz cmoknąć Kota w ...
w ogon, gdy warunki Ci pomogą!
*****
a teraz będzie parafraza z XIII Księgi " Pana Tadeusza" wg A. Hrabiego Fredry :
" ... Mawiał kapitan Rykow, i tak to jest pięknie:
Baby {c....m} {Protem} nie straszcie, bo się go nie zlęknie... "
a dalej nie powiem, bo "słuchać hadko" ...


 
  •   Aninja a co do zimowania raków, Piotrze::
    Miejsce zimowania raków nie jest wcale egzotyczne
    - skrytki w dnie zbiorników wodnych -
    nie są bardzo romantyczne...
    Także norki w brzegu rzeki, wydłubane w glinie
    pozwalaja przezimować "raku i raczynie".
    Więc ogólnie - gdzie zimują? W miejscu bytowania.
    Co też dla Was "wygooglała"
    Wasza sługa - Ania.
  • huker
  • huker Gdy tylko Ani braknie , choćby i godzinę.
    To kłębią ciemne myśli się w mej łepetynie.
    Co ta znowu wymyśli, przemiła niewiasta,
    Która pośród poetów na pierwszą wyrasta.
    Jaki temat poruszy, czym mnie znów zaskoczy,
    Czy ze świecą, ogonkiem , czy uchem wyskoczy.
    I im dłużej z pisemną odpowiedzią zwleka,
    Tym cierpliwiej Hukerek na odpowiedź czeka.
    I tak czeka cierpliwie bo się jej nie lęka,
    Gdy ją wreszcie przeczyta to ze śmiechu pęka.
    Jednak dzisiaj już milczę, za przykładem wielu
    Grajków którzy nie grali, nie chcąc przy Jankielu.
    Tak i ja nie wypuszczę słów już ani ani,
    Tylko łebek swój schylę przed talentem Ani .



    Lecz, przekorna natura, we mnie wre i krewka,
    I bez odpowiedzi mojej nie będzie marchewka.
    Żebyś ją używała, tak jak ja to myślę,
    Zrobię paczkę i pocztą dla Ciebie ją wyślę.
    Tak tylko na próbę, wyślę jej troszeczkę,
    I by lepiej nią smyrać, krojoną w kosteczkę 
  • .

  •  
  • Aninja22 minuty temu
    komentarz do ... marchewki hukera

    A niechaj narodowie wżdy postronni patrzą
    jak Ania zrobi pyszne spolszczone gazpacho
    używszy oprócz warzyw potrawie właściwych
    pokrojonych w kosteczkę marchwi - to jak gdyby
    Piotra korzenie - w paczuszce zgrabnej przesłane.
    /Hmmm... Zastanawiające , jak były wyrwane.../
    Jednak niepokój mój wzbudził w tej chwili
    - jak te korzonki zniosą towarzystwo chili?
    Nie wspomnę tutaj o soku z limonek...
    - na myśl samą na baczność stanie mu ogonek!
    Pospiesz się więc hukerku i dotrzymaj słowa
    - o co prosi Cie Ania, do dzieła gotowa!

 

 

 


cd komentarza do komentarza :D

huker komentarz do komentarza na blogu
kawał z Ciebie jest urwisa
piszę wisi, a Ty zwisa.
Ja pal z Azji, Ty pal Azji.
Wiele trzeba mieć fantazji,
żeby w swoje skojarzenia
Hukerkowych słów sens zmieniać.
Jeśli jednak ma to służyć,
by Hukerka juszkę wzburzyć,
to Ty robisz to codziennie,
uśmiechając się promiennie
i przez samo swe istnienie,
podnosisz jemu ciśnienie,
A to zdrowotności służy
i żywotność mu przedłuży. Aninja komentarz do komentarza komentarza
W sensie sensu - mam konsensus :
używając wyobraźni, niech każde rozumie tak,
jak mu jest najbardziej w smak.
***
Otóż, co do "zwisów", Piotrze,
w każdym dniu mnie prześladuje
pewien obraz zwany...
mniejsza o to, jak TO zwać -
lecz nie daje "toto" spać...
A szczególnie, kiedy z rana
buzia nieco jest zaspana,
TO nade mną się unosi
- o uwagę groźnie prosi.
Długie to i trochę lśniące
nadto ma niepokojące
jakieś kule u nasady -
ale dotknąć nie dam rady,
choćbym bardzo tego chciała...
Bo to przecież piękna...
no, nie ważne, jak to zwać -
już mówiłam - nie da spać!
Gdy TO dotknę i pociągnę
pięknie się wydłuża...
Lecz bez wstania nie dam rady -
odległość zbyt duża...
Zwisa ono wciąż nade mną
jakby chcąc powiedzieć:
- sama przecież mnie wybrałaś
więc nie masz co leżeć!
Wstań i zajmij się mną wreszcie -
wydatek był duży...
przemyć - bez lizania proszę!
A kule odkurzyć!
Więc posłusznie z łóżka schodzę
spuszczając oczęta...
Myślę - teraz ci dogodzę,
zarazo walnięta!
By serwety przy tej pracy
bardzo nie pochlapać
trza uważać, bo to z TEGO
zaraz zacznie kapać.
Lepiej pod prysznica strugą
a nie w jakimś kącie
poharcować z TYM niedługo
- uważać na ...
kota( by nie kopnąć Prota w kącie...
albo może kota w ... pr....)
O tym każdy wie dorosły,
- a też i dziecięcie,
że nie można żartów robić
z rzeczy pod napięciem.
Tak więc biorę się do dzieła
i pracuję pięknie ....
tylko szybko, bo mu zaraz
jakiś " przewód"zmięknie.
>>>>>>>>>>>>>>>>>.
Teraz błyszczy bardzo dumnie
czarując mnie zwisem.
Tak, tak... miło odświeżonym
być wielkim ...

************\

żyrandolem, oczywiście!
...
a wy o czym myśleliście?

 

  • pfp762 dni temu Wybnęłaś w ostatniej chwili. Taka wolta elektryczna.
  • Aninja2 dni temu bo ja ... elektryczka jestem z wykształcenia...
  • pfp76
  •  Ok. To : dobrych połączeń , niskiej oporności {impedancji} ,zawsze zwartych styków, mało zwarć i żebyś zawsze miała faze ....
    -życzę !
  • pfp76
  •  -oczywiście wierszyk klasa - jak zawsze.
  • Aninja
  •  oto życzenia godne elektryka
  • dzięki serdeczne...
    I jeszcze .. cewki z dobrą izolacją
  •  
  • /sasanka/
  •  Pewnie, ze o żyrandolu !!
  • Aninja
  •  tiaaaa.............
  •   Lubię to!
  • huker
  •  Toś mi wbiła w głowę ćwieka.
    Do zagadek się uciekasz.
    By swe z „wisi” uchybienie
    W inne zmienić zagadnienie.

    Jednak myślę ,że coś knujesz
    I nie piszesz to, co czujesz,
    A to „toto” ,to nie to, to
    I ,że wiem o co ci loto.

    Chciałbym tutaj, dać Ci znać.
    Rzecz, tę nie dającą spać
    I mącącą w Twojej głowie
    Zawsze w nocy mam przy sobie.

    Długie to i trochę lśniące,
    Lecz nie zwisa, bo sterczące.
    Rozszerzone u nasady,
    Z góry dotknąć nie dasz rady.

    Jednak biorąc to do ręki
    Nie narazisz się na męki.
    Chyba ,że dmuchniesz na górę
    I Ci kapnie coś na skórę.

    Lecz z trzymaniem nie przesadzaj ,
    W ciepłe miejsca też nie wsadzaj,
    I nie zbliżaj nosa doń,
    Bo poczujesz ostrą woń.

    Aby więcej już nie nużyć :
    Możesz „toto” też odkurzyć,
    Także nikt Ci nie zabrania
    Gdy masz chęci, polizania.

    I na koniec jedno zdanie
    Nierozsądne używanie,
    Zwłaszcza w łóżku, lub na sianie,
    Pożar jest wywołać w stanie.

    Sprawa prawie wyjaśniona
    Nomen omen „oświecona”
    Rozwiązanie za chwileczkę!













    Huker ma przy łóżku świeczkę.




    P.S. Myślę że to słowna psota
    O kopaniu w kącie kota .
    Więc się proszę nie narażaj
    I na słowa swoje zważaj.
    Bo jak złapię Cię gdzieś w kącie,
    To pokażę Tobie ………….. gdzie raki zimują
  • . Lubię to!
  • /sasanka/2 dni temu buhahhahahahahhhahahahahhahaha
    Hukerku,
  •  Aninji nie wypadało pisac, że ma przy łozku świeczkę
  • huker2 dni temu a to czemu? Jako elektryk winna znać jak często występują awarie sieci
  •  i posiadanie zapasowego źródła światła winno być dla niej priorytetem.