https://www.youtube.com/watch?v=sSbqm7ZK_9s
"Łzy w niebie"
Łzy w niebie? Czy w niebie się płacze? Ciekawy tytuł, w sensie filozoficznym, czy jednak prawdziwie oddający sytuację. Płaczemy chyba tylko tu, w naszym życiu doczesnym. Dążymy do tej wiecznej szczęśliwości, tam, ale i po drodze chcielibyśmy jej zaznać , nawet w nadmiarze .
Okupujemy to dążenia, chyba właśnie płaczem. W ilościach wyczerpujących wszelkie rezerwuary łez. Skąd więc tam płacz i łzy? Może ze szczęścia , bo i z tego powodu też się płacze.
Ale koniec tego zajmijmy się muzyką.
Około 18 lat temu( prehistoria), w początkach kablówek, późnym wieczorem wychwyciłem koncert Erica Claptona. Muszę przyznać, że mnie trochę zszokowało. MTV program, dotychczas kojarzący się mnie z cukierkowatymi przebojami , dał coś takiego.
Spokojne i pełne energii, tkliwe i rytmiczne, w świetnej aranżacji utwory. Do tego nowy ( dla mnie ) image Claptona. Nade wszystko radość , luz, czy wręcz zabawa muzyków przy pełnym zaangażowaniu w to co robią. Nie widziałem do tamtej pory czegoś podobnego. ( należy pamiętać o dacie). Do dziś chyba też nie.
https://www.youtube.com/watch?v=1Y9T15kAF8U
"Layla" .........
Kaseta wtedy, później płyta Cd , czy mp3 dzisiaj, z tymi nagraniami, stały się dla mnie czymś w rodzaju niezbędnika samochodowego.
Posłuchajmy jeszcze.
https://www.youtube.com/watch?v=X3O2QxjWHf4
"Stara miłość" - oj łzawo. To sprawa tekstów , stale powtarzam słuchajmy muzyki .
A co w hukoreskach?
Oj blado, brak pomysłów .
Jednak, dzięki pomocy miłej mnie przyjaciółce ( myślę ,że mogę Cię tak nazywać ) coś tam się wykluło. Podała temat i jest.
Co w plotce piszczy?
Wbrew temu co sądzą, w swych głowach, niektórzy,
Przedstawiona scena niczemu nie służy.
Rujnuje im tylko przyjęte schematy,
Na, ponoć, ogólnie znajome tematy.
Pewnego dnia , wieczór, gdy na dworze lało.
Wieść gminna tak niesie, o tym co się stało.
Łaciaty raz piesek zachodził do budy,
Spogląda do wnętrza , a tam jest kot rudy.
Dokładniej rzecz biorąc , tak powstaje plotka,
Nie był to kot rudy , ale ruda kotka.
Instynktowny odruch, się wzbudził w tej psinie,
I już… jednak, miłe, coś było w kocinie.
Dlatego nasz piesek , choć chęci miał inne,
Przytulił do siebie zwierzątko, to, zwinne.
Dokładniej rzecz biorąc, nie zważam na plotki,
Swą głowę położył na brzuchu tej kotki.
Tu wtrącę, los taki zgotowali ludzie,
Nasz piesek, do dzisiaj, miał twardo w swej budzie.
A tu brzuszek miękki i miłe futerko,
Ogonkiem się okrył jak ciepłą kołderką.
Do rana tak wespół, wbrew wszelakiej plotce,
Pies nasz wypoczywał, przy przyjaznej kotce.
A kotka , ceniła też pieska schronienie,
I tego wyrazem, było, jej mruczenie.
Od tego też czasu , zwłaszcza dżdżystą nocą,
Wzajemnie , tak sobie, służyli pomocą.
Pies spał przy swej kotce, ta mu zaś mruczała
I na tym historia skończyła się cała.
Co jeszcze mam dodać, by skończyć z polotem?
I żyli dość zgodnie jak każdy pies z kotem.
Dokładnie rzecz biorąc , tu słucham już plotki,
W psiej budzie , pies mieszkał w towarzystwie kotki.
Huker
Ładne? Pytam , bo ( bez sugestii ) jakoś się lepiej czuję przy czytaniu tej hukoreski i chyba się lekko uśmiecham . Choć sfera "łzawa"
Tako rzecze Huker, nie ulegajcie stereotypom, nie szukajcie w każdym wroga. Może oni też Wam dobrze życzą .
Do następnego Mili Huker
https://www.youtube.com/watch?v=mT0r_fM3mLM
"Samotny obcy" - hm..... jednak łzawo .
Ach- wyjaśnienie – temat hukoreski – „pies i kot” po napisaniu i daniu do „autoryzacji” głos Przyjaciółki był druzgocący( od tego są) „miało być o kocie!” .
Korząc się , posłuchałem jeszcze paru plotek i wyjaśniłem sytuację.
Choć muszę coś wspomnieć , tak donoszą plotki,
Niechcący, pies odkrył tajemnicę kotki.
Zerknąwszy pod ogon , poznał w sposób znany,
Że to nie jest kotka, lecz kot kastrowany.
Jednak, wbrew widocznej w tej scenie ironii
Nie było powodu do zgrzytów, w harmonii.
I nadal w spokoju , milczy o tym plotka,
W psiej budzie, pies mieszkał w towarzystwie kotka.
też Huker