MA-ma, mam-ma, maaaaaaama, mamaaaaaaaaa, mama, mamama, mama........................ czy to nie pierwsze nasze wprawki muzyczne? Czy to , nie pierwszy blues każdego z nas? Wołanie w momentach gdy jest nam źle, gdy jest nam dobrze, gdy jest nam .........................dopowiedzcie sobie sami.
Fenomenem jest to pierwotne, tak wieloznaczne, ekspresyjne wyartykułowanie w jednym okrzyku "Mama" tylu naszych doznań wrażen i oczekiwań.
Mama i wszystko jasne! Dla jednych sucha pielucha, dla drugich zachwyt, dla trzecich obiad, dla innych parę złotych na piwo. Bywają też tacy co mówią "Mama" z samej radości, że jeszcze tak mogą mówić. Bądźmy właśnie tacy i niech nam to trwa jak najdłużej.
W tym przepięknym dniu, zmrużywszy oko, posłuchajmy prym wiodącą w tych propozycjach -
Big Mamę Thornton :
https://www.youtube.com/watch?v=5XUAg1_A7IE
https://www.youtube.com/watch?v=BsG4RwBwBeA
https://www.youtube.com/watch?v=0ycw4uaXPRU
i adekwatny tytułem:
https://www.youtube.com/watch?v=IoCd6GmZ_1w
I tyle.
Tako rzecze Huker - słuchajcie i mówcie "Mama" - jak najczęściej
Ps. Fani innych gatunków możecie modyfikować - Mamusia, Matka, Mamcia, Mamuś, Maminka, Mać - wszystko dozwolone. Najważniejsze by mówić i mieć komu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Pozdrowienia, z wyrazami szacunku, dla wszystkich Mam.
Huker