Jesteśmy pokoleniem, które nigdy już nie wróci.
Pokoleniem, które chodziło i wracało ze szkoły pieszo.
Pokoleniem, które potrafiło podzielić się z głodnym ulubioną kanapką.
Pokolenie, które nie poszło z komórką do szkoły.
Pokoleniem, które samodzielnie odrabiało lekcję, by jak najszybciej wyjść na skwerek.
Pokoleniem walkmanów, kaset vhs, amigi, żółtych kartridży i commodore.
Pokoleniem, które kolekcjonowało karteczki i posiadało zeszyty ze złotymi myślami.
Pokoleniem, które szukało w chipsach tazo z Gwiezdnych Wojen.
Pokoleniem Tygrysiej maski, Yattamana, Czarodziejek z księżyca, Księżniczki Sisi i bajek na Polonia 1.
Pokoleniem, które grało w klasy i plastikowe kręgle.
Pokoleniem, które potrafiło wymienić członków The Kelly Family i Backstreet Boys.
Pokolenie, które zasypiało słuchając Smerfnych hitów.
Pokoleniem, które kolekcjonowało "Świat wiedzy", "Brawo" i zabawki z jajka niespodzianki.
Pokoleniem, które kochało lizaki z gwizdkiem, gumy kulki i pokrzywione mordki po kwaśnych Shockach.
Pokoleniem, którego największym marzeniem był Action Man lub domek dla Barbie z windą.
Pokoleniem, które oglądało Ulice sezamową, Od przedszkola do Opola i Zbuntowanego Anioła.
Pokoleniem, które własnoręcznie robiło łańcuchy z bibuły. Pokoleniem, które przyglądało się, gdy ojciec naprawiał telewizor lub farelkę.
Pokoleniem, które wymieniało się numerami stacjonarnymi telefonów i kupowało klisze do aparatów.
Pokoleniem, które miało rodziców, a nie starych.
Pokoleniem, które śmiało się dużo i po cichu, tak, aby rodzice nie wiedzieli, że jeszcze nie śpi.
Pokolenie, które bawiło się przed blokiem, a nie w internecie.
Pokoleniem, które doceniało to co miało i nie pragnęło więcej.
Zzanna
registro:
hasta la vista