w górze wróbelek łaskocze chmurę
koniczynka rośnie w cztery strony świata
puchata śnieżynka maluje moje czerwone palce
Chrystusik w drewnie wystukuje rytm
mineły dawne lipce i zgasły pieczęcie stada aniołków pochowały się
a w mej studni rosną białe poziomki
bledziutkie słoneczko w różowej bańce
po co tu przyszłaś dziewczynko z biczem
by mnie zbic i moje zmory w siersci i krwi
wytarzać by zgruchotać moje kości
po co przyszedłes chłopczyku z fajką