LuccaasH

 
registro: 23/01/2008
Pontos24mais
Próximo nível: 
Pontos necessários: 176
Último jogo

dostawa humoru

 

xxxxxx



Konwój okrętów NATO płynie przez Morze Arabskie. W pewnym momencie kapitan wzywa bosmana i mówi: – Widzicie ten ślad trzy mile po prawej burcie? Właśnie arabska łódź podwodna wystrzeliła torpedę. Trafi nas za pięć minut. Przygotujcie marynarzy do opuszczenia statku. Nie ma dla nas ratunku. Bosman pobiegł do pomieszczeń załogi, zebrał marynarzy i mówi: - Widzicie chłopcy ten stołek tutaj? Jak zaraz walne w niego penisem, to cały statek w drobiazgi pójdzie. Marynarze wybuchnęli śmiechem, kiwając głowami z niedowierzaniem. – To się załóżcie, niedowiarki, a w międzyczasie zakładać kamizelki ratunkowe! Marynarze zaczęli zbierać zakłady, zakładając przy okazji kapoki. Bosman odczekał chwilę, spojrzał na zegarek, nonszalanckim ruchem wyciągnął „narzędzie”, spojrzał pogardliwie wokoło i bum! – statek poszedł w drzazgi. Wszyscy znajdują się w wodzie. W pewnym momencie podpływa do bosmana kapitan, cały szary z przerażenia. – Na Boga, bosmanie, co się stało? Torpeda minęła statek za rufà!



xxxxxx



Impreza. Blondynka mówi koleżance, że zamierza skreślić wszystkich facetów ze swojego życia. – Oni tylko jęczą, chleją piwo i nie sprzątają po sobie – mówi. – No dobra, a seks? – pyta koleżanka. – Kupię wibrator. – A jak się wyczerpią baterie? – pada pytanie. – O, wielka mi rzecz. Będę jak zwykle udawać orgazm.


xxxxxx





Do baru wchodzi facet i pokazując na spitego do nieprzytomności mężczyznę, mówi: – Dla mnie to samo...

xxxxxx



Zatroskany pacjent pyta lekarza: – Panie doktorze, czy onanizm szkodzi? – Raczej nie, chyba ze robi się to zbyt często – uspokaja lekarz. – A czy trzy razy dziennie to zbyt często? – pyta pacjent. – No, wie pan, to rzeczywiście dość często. A nie mógłby pan poznać jakiejś dziewczyny? – Ależ panie doktorze, ja mam kobietę, ale ona nie chce się ze mną kochać w trakcie posiłków.

xxxxxx



Spotykają się dwaj Izraelczycy: – Słyszałeś o nowych, arabskich spadochronach? – Tak, otwierają się przy zderzeniu.

 

xxxxxx

Gej jedzie autostradà i mija elegancki hotel „Ogrody Edenu”. Zaintrygowany, zatrzymuje auto i idzie do recepcji. – Dobry człowieku, co robicie w tych „Ogrodach Edenu”? – pyta recepcjonistę. – To proste, zdejmujemy ubrania i cieszymy się naturą – uśmiecha się zalotnie zapytany. – No to doskonale, doskonale! – woła gej i zaczyna zdejmować ciuchy. – Zarejestruj mnie. Po dokonaniu formalności nagi gej wchodzi na tyły hotelu, gdzie pyszni się piękny ogród. Po kilkunastu krokach widzi jednak dużą tablicę z napisem: „Uwaga na gejów!”. Wzrusza ramionami i idzie dalej. Po kilku metrach widzi mniejszą tablicę z napisem: „Uwaga na gejów!”. Nieco zdumiony wchodzi w ciasną alejkę i widzi, że na ścieżce jest przymocowana trzecia tabliczka. Schyla się, by ją przeczytać, a tam napisano: „Sorry, otrzymałeś dwa ostrzeżenia!”.

xxxxxx



Dwie blondynki pojechały na zakupy nowym samochodem. Po jakimś czasie, obładowane pakunkami od czołowych projektantów mody, stawiły się na parkingu. I wtedy okazało się, że kluczyki są zatrzaśnięte w środku samochodu. Kobiety przez pół godziny chodzą wokół auta i myślą, co zrobić. Niestety, nic nie przychodzi im do głowy. W pewnym momencie jedna blondynka podnosi głowę i zauważa czarne chmury na niebie. – Szybko, wymyślmy coś – mówi do koleżanki. – Zbliża się burza, a ja zostawiłam otwarty dach...



xxxxxx



Dlaczego warto kochać się z zezowatą kobietą na łonie natury? – Przynajmniej ubrania przypilnuje.

xxxxxx


Francja. Paryż. Czas kolacji. Żona wysyła męża do sklepu po ślimaki. Facet kupił potrzebne produkty, ale przy ladzie zobaczył piękną kobietę. Od słowa do słowa, poszli do niej i wylądowali w łóżku. Rano facet budzi się, ubiera, bierze ślimaki i idzie do domu. Staje pod drzwiami, puka i ciągle nie wie, co powiedzieć żonie. Słyszy, że kobieta już podchodzi, otwiera drzwi i w ostatniej chwili wpada mu do głowy pomysł. Wysypuje ślimaki na wycieraczkę i mówi: – No, chłopaki, jesteśmy na miejscu. Wchodzimy, wchodzimy!



xxxxxx


Pewien mieszczuch ciemną nocą jedzie pustkowiem. Nagle, zupełnie nieoczekiwanie, jego samochód staje. Facet wysiada z auta, zagląda pod maskę. W tym momencie pojawia się zjawa i mówi: – Czerwony kabel do akumulatora. Mężczyzna jest zdumiony, ale podłącza przewód. Samochód działa. Facet jedzie dalej. Zatrzymuje się jednak w przydrożnym barze i opowiada o swojej przygodzie barmanowi. – To było koło takiej starej farmy? – pyta barman. – Tak – mówi facet. – Przy przewróconym drzewie? – Tak. Ale czy to ważne? Tam był duch! – Szary? – Nie, zielonkawy.. – Ma pan szczęście, szare nie znają się na samochodach.