Jak w temacie. Stanął mi mój samochód Olctic i nie chce odpalić. Umówiłem się dzisiaj z jedną taką z Dźwirzyna na gorące spotkanie. Stwierdziłem więc że pojadę tam samochodem bo jeszcze dzisiaj specjalnie nic nie wypiłem. Ubrałem się na galowo, włosy na żel i ogólnie wszystko na tip – top. Po drodze wyskoczyłem tylko do dyskontu spożywczego kupić piwo, wino i jakiś muchozol żebym ładnie pachniał a okazało się że nie mogę już odpalić samochodu. Stoję na ul. Grzybowskiej w Kołobrzegu w pobliżu tego dyskontu, chyba padł mi akumulator a ta dziewczyna już szaleje, bo nie może się mnie doczekać. Nawet do mnie dzwoniła. Być może to przez te arktyczne mrozy które nadeszły niedawno znad Islandii. Sam już nie wiem więc mam do was taką małą prośbę. Może jest ktoś z was w pobliżu i mógłby podjechać swoim samochodem podładować mi akumulator. Autopomoc nie wchodzi w rachubę, dla mnie za drogo. Wolałbym zgubić te pieniądze niż im zapłacić. Mam kable z klemami i wszystko co potrzeba. Odwdzięczę się hojnie. Wiem że wśród was są też dobrzy ludzie. Czekam więc na szybką pomoc bo powoli zamarzam i pozdrawiam.